tag:blogger.com,1999:blog-50017570526486341942024-03-14T00:38:49.302-07:00Say my name, like it's the last time.Madame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-5001757052648634194.post-51673815833345804742013-02-09T13:13:00.000-08:002013-02-09T13:18:09.055-08:00The Versatile Blogger Award.<br />
Jeee, dopiero 3 rozdział, a mi już się dostało nominację, awww. :D<br />
<br />
Każdy nominowany blogger powinien wykonać kilka rzeczy :<br />
- podziękować nominującemu na jego blogu<br />
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie<br />
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie<br />
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują<br />
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.<br />
<br />
Zostałam nominowana przez Karoline. (http://odszukac-siebie.blogspot.com)<br />
A teraz 7 faktów, co będzie nudne.<br />
1. Jestem nienormalna, powinni mnie zamknąć za głupotę.<br />
2. Moim ulubieńcem z TW jest Nathan.<br />
3. Dałabym się pokroić za bilety na koncert Taylor Swift.<br />
4. Zdaje maturę w tym roku, jupi.<br />
5. Nie wiem co zrobić ze swoim życiem po szkole.<br />
6. Uwielbiam redds'a cranberry.<br />
7. Słucham rapu, nie śpijcie, już skończyłam. =*<br />
<br />
Nominuję:<br />
1. http://laughlikeadrain.blogspot.com/<br />
2. http://mutatedangels.blogspot.com/<br />
3. http://wartowierzywtocosikochaboniemoliwenie.blogspot.com/<br />
4. http://theunwantedkind.blogspot.com/<br />
5. http://marzeniasiespelniajatw.blogspot.com/<br />
6. http://imaginy-tw.blogspot.com/<br />
7. http://icanonlyimaginewhatitdbelike.blogspot.com/<br />
8. http://opowiadanie-o-the-wanted.blogspot.com/<br />
9. http://wearetheonestomakeachange.blogspot.com/<br />
10. http://story-with-the-wanted.blogspot.com/<br />
<br />
Zaraz będę jeszcze informować nominowanych i biorę się za kolejny rozdział, hiohiohio. :DMadame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5001757052648634194.post-68852863092936023032013-02-02T13:26:00.001-08:002013-02-02T13:27:35.297-08:00IV,Dostała smsa, od numeru którego nie znała. Przetarła lekko zaspane już oczy i odczytała go.<br />
<div style="text-align: center;">
"Gdzie się podziałaś? Wszyscy Cię tu szukali.. Twój numer ukradłem sobie z telefonu Nathana, mam nadzieję że się nie obrazisz. Nic Ci nie jest? Jay"</div>
<div style="text-align: left;">
Uśmiechnęła się pod nosem. Po całym tym wieczorze, który wywołał u niej mieszane uczucia jeden sms wystarczył by poprawił się jej humor. Usiadła na łóżku, opatuliła się kołdrą i odpisała.</div>
<div style="text-align: center;">
"Nie obrażę się, spokojnie. Nic mi nie jest, dzięki że się troszczysz. Jestem już w domu, leżę w łóżku. ;)"</div>
<div style="text-align: left;">
Wysłała. Długo na odpowiedź czekać nie musiała.</div>
<div style="text-align: center;">
"Cholera, obudziłem Cię? Wiedziałem żeby nie pisać, szlag. Po prostu wszyscy nagle zaczęli o Ciebie pytać, Twojej kurtki nie było i nigdzie Cię nie znalazłem."</div>
<div style="text-align: left;">
Uśmiechnęła się szeroko. Był naprawdę kochany.</div>
<div style="text-align: center;">
"Jakoś przeszła mi ochota na imprezowanie, wiesz. Jakoś inaczej wyobrażałam sobie ten wieczór. Nie obudziłeś mnie, spokojnie. A nawet gdybyś mnie obudził, to i tak warto byłoby się przebudzić."</div>
<div style="text-align: left;">
Jej powieki zaczęły mimowolnie się zamykać. Położyła się spowrotem, owijając się kołdrą w kokon.</div>
<div style="text-align: center;">
"Myślę że wiem co masz na myśli. Nie przejmuj się, nie ma czym. Może ja już nie będę Ci przeszkadzać, co? Idź spać dziecko."</div>
<div style="text-align: left;">
Pokręciła rozbawiona głową i odpisała mu.</div>
<div style="text-align: center;">
"Zabawny jesteś, dziadziusiu. :D Ale może faktycznie pójdę spać, za to zapraszam Cię jutro do siebie. Jeśli odmówisz, to się obrażę! Możesz wziąć ze sobą Toma, Maxa i Sivę. A póki co, dobranoc. P.S. Adres podeślę Ci jutro, bo teraz jeszcze nie daj boże podam zły. "</div>
<div style="text-align: left;">
Po wysłaniu tego smsa położyła telefon obok poduszki i w parę sekund, zmęczona wydarzeniami dzisiejszego wieczoru, odpłynęła.<br />
Rano obudził ją obraz matki, szukającej czegoś w jej szafie. Zaspana dziewczyna podniosła się na łokciach i spojrzała na kobietę.<br />
- Mogę wiedzieć czego tu szukasz? - zapytała, zachrypniętym jeszcze głosem.<br />
- Mojego swetra.. Koleżanko, mogłabyś już wstać, jest 11.<br />
- Jestem zmęczona... Mamo, przygotujesz jakiś mini-bufet?<br />
- Mini-bufet? Po co?<br />
- Będę mieć dzisiaj gości, wiesz.<br />
- O jejku, Nathan przyjdzie? - zapytała pobudzona matka. - To zrobię jego ulubioną sałatkę..<br />
- Nie mamo, Nathana nie będzie. - przerwała kobiecie dziewczyna.- Będą moi inni koledzy, ale sałatkę możesz zrobić.<br />
Uśmiechnęła się i opadła na poduszkę. Kobieta wyjęła z szafy pomięty sweter i wyszła spokoju. Dziewczyna wzięła telefon do rąk. 8 smsów. Boże.<br />
<div style="text-align: center;">
"Dzieeeeeń doberek! :D" - od Jay'a.</div>
<div style="text-align: center;">
"No nie śpij już, księżniczko!" od Jay'a.</div>
<div style="text-align: center;">
"No weź, miałaś podać mi adres!" I znowu od niego.</div>
<div style="text-align: center;">
"Jezu, żyjesz tam?" I znowu.</div>
<div style="text-align: center;">
"Dobra, chyba przesadzam."</div>
<div style="text-align: center;">
"Chrzanić to. Odezwij się jak wstaniesz. :D" Ostatni?</div>
<div style="text-align: center;">
"Przepraszam. Spotkajmy się." Od Nathana..</div>
<div style="text-align: center;">
"No weź, nadal nie wstałaś? :(" Jay.</div>
Zaśmiała się pod nosem, widząc tyle smsów od Jay'a. Przetarła powieki i odpisała.<br />
<div style="text-align: center;">
"Welson Way, 56 - możecie wpaść koło 16? Ogarnę się, posprzątam i zrobię coś dobrego do jedzenia. Nie życzę sobie Nathana, dobrze?"</div>
Na odpowiedź długo czekać nie musiała.<br />
<div style="text-align: center;">
"Oooo, wstałaś śpiochu! Okej, będziemy koło 16. Tak jest, pani kapitan."</div>
<div style="text-align: left;">
Uśmiechnęła się sama do siebie po czym podniosła się i przeciągnęła leniwie. Była 12, miała 4 godziny żeby wszystkiego dopilnować. Wzięła prysznic, przebrała się w wygodny dres, zjadła płatki i ruszyła na podbój czyszczenia salonu. Umówiła się z matką, że ta wyjdzie do koleżanki przed 16. Najpierw oczywiście przygotuje jedzenie, bo Hannah sama by sobie nie poradziła. O 14 skończyła przygotowywać salon. Ruszyła do kuchni, gdzie przygotowała kolorowe muffinki. 15. Ruszyła do swojego pokoju, gdzie przebrała się i umalowała. Postawiła na swobodę, rurki, top i na niego koszula w kratkę, zawiązana pod biustem. Włosy związała w niedbałego kucyka i tak oto o 15.30 była już gotowa. Zeszła na dół, gdzie matka pouczyła ją kolejny raz i w końcu wyszła. Hannah zrobiła obieg po kuchni i salonie, sprawdzając czy wszystko jest w porządku. I tak, minęła już 16 a chłopaków nadal nie było. Nie chciała pisać do Jay'a, bała się że odbierze to jako natręctwo. On? No mniejsza o to, i tak nie chciała żeby tak odczuł. Opadła bezradnie na kanapę. 16.30, ktoś zadzwonił do drzwi. Podbiegła do nich, w drodze prawie strącając wazon z szafki, po czym otworzyła. W końcu, pomyślała.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wybacz nam spóźnienie, coś nas zatrzymało. - odparł zakłopotany Jay a zza jego pleców wychylał się Tom i Max.</div>
<div style="text-align: left;">
- A gdzie.. Eee.. No... Siva?</div>
<div style="text-align: left;">
- Siv musiał zostać w domu, coś go zatrzymało. - skwitował Tom, po czym wszyscy weszli do środka, witając się z dziewczyną. Ta, pokierowała ich do salonu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Napijecie się czegoś? Kawa, herbata, sok, piwo?</div>
<div style="text-align: left;">
Chłopacy spojrzeli na siebie z głupkowatymi uśmieszkami.</div>
<div style="text-align: left;">
- Piwo. - odparli jednogłośnie.</div>
<div style="text-align: left;">
Hannah zaśmiała się i ruszyła do kuchni. Wyjęła z lodówki kilka piw, postawiła na tacy i zaniosła do salonu. Wróciła do kuchni, po czym zaczęła znosić do salonu wszystko co do jedzenia zrobiła jej matka. Chłopacy wpatrywali się z niedowierzaniem. Gdy już usiadła na fotelu, naprzeciwko nich, Jay odezwał się.</div>
<div style="text-align: left;">
- Od dawna nie widziałem takiej ilości jedzenia, boże.</div>
<div style="text-align: left;">
- To jak rajska kraina. - odparł Max, wpatrzony w muffiny.</div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyna zaśmiała się triumfalnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- Częstujcie się.</div>
<div style="text-align: left;">
Po tej 'komendzie', chłopacy zaczęli kosztować wszystkiego co było na stole. Ciasta, ciasteczka, muffiny, galaretki, kanapki, sałatki i wiele innych rzeczy. Po jakichś piętnastu mintuach pałaszowania, stół wyglądał jak po rewolucji francuskiej a wszyscy oddychali głęboko.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale się najadłem. - stęknął Jay.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie mam siły się ruszyć, coś Ty narobiła. - zaśmiał się Tom, spoglądając na dziewczynę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość.- uśmiechnęła się szeroko, popijając sok. - To co gwiazdorzy, jak się czujecie będąc w swoich stronach? To musi być fajne, zwiedzić tyle zakątków świata.</div>
<div style="text-align: left;">
Max uśmiechnął się pod nosem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Fakt, to świetna sprawa. Ale tęsknie za domem, za takimi wyżerkami, znajomymi..</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale zwiedzanie świata też nie jest złe! - odparł Tom.</div>
<div style="text-align: left;">
Nagle Jay się zerwał, na dźwięk swojego telefonu. Odczytał smsa, przełknął głośno ślinę i przesłał chłopakom porozumiewawcze spojrzenie, po czym podniósł się z kanapy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hann, musimy na chwilkę wyjść, zaraz wrócimy. - odparł poddenerwowany chłopak, ruszając w stronę drzwii.</div>
<div style="text-align: left;">
- Idę z wami. - dziewczyna podniosła się z fotela. </div>
<div style="text-align: left;">
- Zostań tu. - odparł spokojnie Max, po czym razem z Tomem wyszli za Jay'em. Stanęła przy oknie, obserwując ich zza firanki. Jay wymachiwał rękoma, wyraźnie był wkurzony, tłumaczył coś chłopakom. Nagle dziewczyna stanęła jak wryta, w bramie stanął nikt inny jak Nathan. Na widok chłopaków, podbiegł do Jay'a po czym bez wahania przyłożył mu z pięści w twarz. Dziewczyna, nie czekając ani chwili dłużej, wybiegła przed dom, stając między nimi. Swoją drogą, rozdzielali ich Tom z Max'em.</div>
<div style="text-align: left;">
- CO WY DO CHOLERY ROBICIE?! - krzyknęła zdezorientowana. - Oszaleliście?! </div>
<div style="text-align: left;">
- Odpieprz się od mojej przyjaciółki! - wyrzucił z siebie Nathan, szarpiąc się z Max'em.</div>
<div style="text-align: left;">
- Jak Ty ją potraktowałeś?! Nie mogę już z nią rozmawiać?! - rzucił Jay. Swoją drogą, był cały czerwony na twarzy. </div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyna nie wytrzymała, zacisnęła dłonie w pięściach, patrząc na Nathana po czym zerwała z szyi wisiorek i rzuciła nim w niego.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wynoście się stąd, NATYCHMIAST!</div>
<div style="text-align: left;">
Krzyknęła, po czym wbiegła do domu, zamykając drzwii na klucz. Podeszła do okna, by obserwować ich zachowanie. Nathan wyrwał się z objęć Max'a i wybiegł. Chłopacy stali i wpatrywali się w siebie przez jakąś chwilę, po czym Jay ruszył przed siebie, a za nim reszta. Hannah opadła na kanapę, chowając twarz w dłoniach. Próbowała ogarnąć to, co przed chwilą się stało. Co to miało być? Co to do cholery za scena zazdrości? Jakim prawem? Czuła się osaczona, jeszcze nigdy nie przeżyła tak dziwnej sytuacji. Chciała o niej jak najszybciej zapomnieć. Wzięła do ręki telefon, i napisała smsa.<br />
<div style="text-align: center;">
"Hej Mac, idziemy dziś do klubu? Muszę się odstresować. Odmowy nie przyjmuje!"</div>
Wysłała. Umówiła się z kumplem o 20 pod ich ulubionym klubem. Chciała się napić, wytańczyć i wyrwać z dręczących ją myśli. I tak, ubrana w legginsy i połyskującą tunikę o danej godzinie czekała na Mac'a pod klubem. Pięć minut po ósmej chłopak pojawił się, zdyszany.<br />
- Wybacz, autobus mi uciekł i musiałem biec. - zaśmiał się, przytulając się do dziewczyny.<br />
- Nie ma problemu. - uśmiechnęła się szeroko, po czym oboje weszli do klubu. Odnieśli kurtki do szatni i zajęli jeden ze stolików. Po kilku drinkach, kiedy myśli żyły już swoim tokiem, po godzinie śmiechu i wygłupów Mac wyciągnął dziewczynę na parkiet. Hamulce puściły, oboje zachowywali się dość obscenicznie. Dziewczyna osiągnęła swój cel, zapomniała o wszystkim, teraz liczyło się to że tańczy w wielkim tłumie i wszyscy się wokół niej zbierają. I pewnie byłoby tak do rana, gdyby nie to co zobaczyła gdy stanęła na podeście. Z początku wydawało jej się że ma zwidy, jednak nie, to wszystko było rzeczywiste. Zeszła z podestu i przylgnęła ciałem do Mac'a. Zaczęli się przytulać, nie odsuwali się od siebie choćby na milimetr. Jednak wszystko było zamierzone, dziewczyna dokładnie obserwowała co będzie się dziać, jak rozwinie się sytuacja.<br />
_____________________________________________________________<br />
jest dennie, ale nie mam weny. w ogóle nic nie mam. i w ogóle nie wiem, czy jest sens nadal to pisać.</div>
</div>
Madame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5001757052648634194.post-66293617529036266872013-01-05T15:33:00.000-08:002013-01-05T15:33:08.812-08:00III.- Jaką znowu niespodziankę? Zlitujże się, mam słabe serce. - stęknęła dziewczyna. - No mów!<br />
- Zabieram Cię na imprezę managmentu. Będą chłopaki z zespołu, nasi szefowie i jacyś inni ludzie. No i poznasz Ritę, baaardzo chce Cię poznać. Odnoszę wrażenie że momentami bywa o Ciebie zazdrosna. Gdy o Tobie mówię, oczywiście.<br />
- Oj, to bardzo rzadkie muszą być te momenty. - Zaśmiała się, po czym rzuciła w niego śnieżką.<br />
- Osz Ty małpo! - chłopak parsknął śmiechem a gdy ta zaczęła uciekać, ruszył w pościg za nią. Nie minęła chwila, gdy ją dogonił po czym przewrócił ją na śnieg i zaczął smarować jej twarz. - Masz za swoje!<br />
- Nathan! Puść mnie! Proszę! - krzyczała rzucająca się na wszystkie strony dziewczyna. - Bo zacznę się drzeć, że atakuje mnie gwałciciel!<br />
Chłopak parsknął śmiechem i ustąpił. Wstał po czym pomógł wstać dziewczynie. Wspominając czasy dzieciństwa, powoli ruszyli w stronę domu dziewczyny.<br />
<br />
Biegała po pokoju niczym szalona. Na łóżku leżała już sterta ubrań, a ta wyrzucała kolejne z szafy. Spokojnie mogłaby część ubrań oddać biednym. Odchodziła już od zmysłów, przez zwykłą błahostkę którą było to że nie wiedziała co ubrać. O tak, błahostkę. Nathan nie powiedział jej, jaka to impreza. Nie wiedziała więc czy ma iść w dresie, czy w sukience wieczorowej. O ta, na pewno poszłaby w dresie. Napisała smsa do chłopaka.<br />
<div style="text-align: center;">
"NATHAN! Zaraz zwariuję. Jak mam się ubrać?! To jakaś uroczysta impreza, czy bardziej na luzie? Houston, mamy problem. Odpowiedz, TERAZ, ZARAZ!"</div>
Wysłała. Długo na odpowiedź czekać nie musiała. To pewnie ten caps lock.<br />
<div style="text-align: center;">
"Hahah, uspokój się. Impreza uroczysta ale don't worry. Ubierz się jak chcesz, możesz przyjść nawet w dresie. ;)"</div>
<div style="text-align: left;">
Phi, żartowniś się znalazł. Przecież nie mogła pójść na imprezę w tenisówkach i luźnej koszulce. Ostatecznie, zdecydowała się na czerwoną koszulę z cekinowym, czarnym kołnierzykiem i czarną spódniczkę na szelkach. Włosy podkręciła i zrobiła delikatny makijaż. Z chwilą gdy ujrzała się w <a href="http://i49.tinypic.com/1eb2au.jpg">lustrze</a>, zwątpiła. Jednak nie było już czasu na zmianę ubioru, bo na dole jej matka męczyła już Nathana który po nią przyjechał. Pokręciła tylko głowa, mrucząc pod nosem "Będę atrakcją wieczoru" i zeszła na dół. Gdy weszła do kuchni, Nathan prawie spadł z krzesła, wstając.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak, wiem. Wyglądam jak straszydło. - skrzywiła się lekko dziewczyna.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wyglądasz.. - Chłopak wziął głęboki oddech. - Zjawiskowo. Chłopakom szczęki opadną, jak Cię zobaczą. Tylko się uśmiechnij! - Zaśmiał się, podchodząc do niej i podając jej płaszcz. - Proszę Cię bardzo.</div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyna ze skwaszoną miną zarzuciła na siebie płaszcz.</div>
<div style="text-align: left;">
- Może jednak polecę się przebrać..</div>
<div style="text-align: left;">
- Idziemy! - Krzyknął Nathan i podziękował jej matce za herbatę. Po chwili byli już na zewnątrz i wsiadali do samochodu. Kiedy tylko chłopak ruszył, dziewczyna zaczęła marudzić.</div>
<div style="text-align: left;">
- Boooooże, wyglądam strasznie. Wezmą mnie za kretynkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Przestań zrzędzić, wyglądasz świetnie. Dzisiaj to dopiero Rita będzie zazdrosna. Oni widzą Cię jako tą małą dziewczynkę w warkoczykach i spodniach na szelkach. To się zdziwią. - Chłopak uśmiechnął się cwaniacko, a dziewczyna tylko westchnęła, zrezygnowana. Po jakichś 20 minutach drogi, pojawili się na miejscu. Wysiedli z samochodu i udali się do środka. Gdy tylko Hannah zdjęła płaszcz, wszystkie oczy zwróciły się w jej stronę, a rozmowy ucichły, było tylko słychać szepty. Nathan pociągnął dziewczynę za rękę, stając z nią na środku wielkiego pokoju, w którym wszyscy stali wryci, wpatrzeni w dziewczynę.<br />
- Słuchajcie wszyscy, to jest Hannah. I nie, nie szuka partnera. - Gdy chłopak zarzucił ostatnim zdaniem, wszyscy zaczęli chichotać a on tymczasem ruszył do swojej dziewczyny, nie puszczając ręki Hannah. Rita siedziała w rogu, rozmawiając z jakimś mężczyzną. <a href="http://cdn02.cdn.socialitelife.com/wp-content/uploads/2012/05/08/Rita-Ora-Mayfair-London-Dress-05082012-2.jpg">Ubrana w przylegającą do ciała, ciemną sukienkę, z czerwoną szminką na ustach,</a> naprawdę rzucała się w oczy. Gdy tylko ujrzała Nathana, podniosła się z kanapy i momentalnie rzuciła na jego szyję.<br />
- Skarbie! - Krzyknęła blondynka, zawieszając się na jego szyi. - Wkońcu jesteś, tęskniłam! A Ty to..? - dziewczyna zapytała, zerkając na brunetkę.<br />
- To Hannah, ta o której Ci mówiłem. - odezwał się Nathan, zdejmując dziewczynę 'z siebie'. - Hannah, poznaj Ritę.<br />
Brunetka uśmiechnęła się delikatnie i wystawiła do Rity rękę. Ta, mierząc dziewczynę wzrokiem od stóp do głów, niepewnie ją uścisnęłam.<br />
- Jakoś inaczej sobie Ciebie wyobrażałam. - uśmiechnęła się sztucznie jednak już po chwili, siedziała na kolanach Nathana i kleiła się do niego. Zmieszana całą sytuacją Hannah i widząca na sobie wzrok innych, usiadła na krzesełku przy stoliku w rogu. Szukała znajomych twarzy w okół, jednak na próżno. Nagle, ktoś zasłonił jej oczy.<br />
- Zgadnij kto to!<br />
Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie, odrywając dłonie chłopaka od twarzy.<br />
- Jay! - odparła ucieszona, przytulając się do chłopaka. - Jak ja Cię dawno nie widziałam!<br />
- Ja Ciebie też, Hann! Ale się zmieniłaś! - lokaty uśmiechnął się szeroko, przyglądając się dziewczynie. - Oczywiście na lepsze.<br />
- Dziękuję Ci bardzo, Ty za to nadal jesteś tak uroczy, jakbyś miał 12 lat. - zaśmiała się, siadając z chłopakiem na kanapie, tym samym mierząc wzrokiem Ritę i Nathana, którzy non stop się do siebie kleili. Z zamyśleń, wyrwał ją cichy głos Jay'a.<br />
- Zmieniła go. - odparł. - Zrobił się takim pantoflarzem. Wszędzie z nią, wszystko z nią. Co powie, on zrobi. Jest taką marionetką w jej rękach.<br />
Hannah spojrzała zdziwiona na chłopaka.<br />
- Przy mnie wydawał się znudzony Ritą.. - westchnęła.<br />
- Uważaj, z kim przystajesz, takim się stajesz. Nathan nauczył się grać na emocjach.<br />
Przygryzła lekko wargę, znów zerkając na parę. Chłopak akurat karmił ją winogronem. W jej oczach wyglądało to niezwykle komicznie. Pokręciła tylko głową i zwróciła się do chłopaka.<br />
- Więc to, że idziesz ze mną na studniówkę, to gra? - uśmiechnęła się ciepło.<br />
- Nieee, to czysta prawda. Jeśli tylko będziesz chcieć, oczywiście. - chłopak uśmiechnął się, jednak po chwili, speszony odwrócił wzrok. Dziewczyna złapała go za rękę i odparła entuzjastycznie.<br />
- Przedstaw mnie reszcie grupy! Nath raczej tego nie zrobi.<br />
- Tak jest ekscelencjo! - chłopak podniósł się z kanapy i pociągnął za sobą dziewczynę, podchodząc do baru. Siva, Max i Tom zmierzyli Hannę od góry, do dołu. Jak to faceci. Na ich twarzach wymalowały się diabelskie uśmieszki.<br />
- Więc to jest ta słynna Hannah! - odparł ucieszony Max, wstając z krzesła i wystawiając w stronę dziewczyny dłoń. - Miło mi panienkę poznać, jestem Max.<br />
Siva i Tom zeskoczyli z krzesełek i stanęli obok Max'a.<br />
- Ja Siva.<br />
- Ja Tom.<br />
- A ja Jay! - uśmiechnął się szeroko lokaty, a dziewczyna przywitała się po kolei z każdym z nich. Usiedli razem przy barze po czym po dłuższej kłótni kto ma dziewczynie postawić drinka, udało się to Max'owi.<br />
- Więc Hannah, mówisz że Nathan jest Twoim przyjacielem? - odparł z leksza wstawiony już Max.<br />
- Em, no tak mi się wydawało.. Nie wiem.. Ma inne zajęcia. - uśmiechnęła się, po czym skinęła głową w stronę parkietu na którym Nath i Rita wtuleni w siebie kołysali się z boku na bok.<br />
- Nie przejmuj się, przejdzie mu. Jak za każdym razem. Pokorzysta, i rzuci. Nigdy nie ma nikogo na dłużej. - Jay lekko szturchnął Max'a, na co ten odparł - No przecież nie będę okłamywał ledwo co poznanej dziewczyny.<br />
Hannah uśmiechnęła się nieznacznie, wyobrażając sobie jak musiało dotychczas wyglądać kolorowe życie Nathana Sykesa. Czyżby próbował się jej tylko podlizać? Czy to wszystko jest na pokaz? Z rozmyśleń ponownie wyrwał ją Jay.<br />
- Nie przejmuj się tym co mówi, wcale nie jest aż tak źle.. - odparł Jay, drapiąc się po głowie.<br />
- Chyba sam w to nie wierzysz stary! - zaśmiał się Max, po czym wstał od baru. - Panienka wybaczy, sprawy wzywają. - Uśmiechnął się szeroko i już po chwili zniknął w tłumie. Miejsce Max'a zajął Tom, który bez zbędnych ceregieli odrazu przeszedł do rozmowy.<br />
- Ile masz lat?<br />
- 18.<br />
- No proszę, bardzo dobrze wyglądasz! Możesz wystąpić w naszym teledysku, szukamy właśnie dziewczyny do głównej roli. - odparł rozpromieniony Tom.<br />
- Ej, to jest dobra myśl! - zawtórował Jay.<br />
- Nieee.. Ja się nie nadaję, zdecydowanie..<br />
- Jak to nie? Jesteś ładna, i w dodatku nie jesteś wypindrowaną lalą! Takich kandydatek mamy na pęczki. Już ja się tym zajmę. - odparł Jay, muskając skroń dziewczyny. - Wybacz nam na chwilę.<br />
Jay pociągnął Toma i Sivę po czym zniknęli gdzieś w tłumie. Osamotniona dziewczyna, wśród tłumu wstawionych osób zaczęła szukać Nathana. W końcu on ją tu przyprowadził, mógłby poświęcić jej chwilę uwagi. W końcu nie widzieli się tyle lat, prawda? Ale skoro tak się zmienił, może ta cała tęsknota to była po prostu gra? Z rozmyśleń wyrwał ją głos jakiejś dziewczyny, nalewającej sobie alkohol do szklanki.<br />
- Szukasz Nathana? Jest na górze. - odparła zadowolona, po czym zniknęła w tłumie.<br />
Hannah nad niczym się nie zastanawiając, jak głupia ruszyła po schodach do góry. Jednak gdy już znalazła się na piętrze, odgłosy które doszły jej uszu, wystarczająco ją zniesmaczyły. Odwróciła się na pięcie i wróciła na dół. Niepostrzeżenie, przemknęła się do drzwi, wzięła płaszcz i wyszła na zewnątrz. Zaczął padać śnieg. Ona znów była bez pieniędzy, bo przecież Nathan miał ją odwieźć. Znów przyszło jej wracać na kilkustopniowym mrozie w czółenkach. Wspaniale - pomyślała dziewczyna i nie czekając ani chwili dłużej, ruszyła przed siebie, w stronę domu. Gdy już się w nim znalazła, nie chcąc budzić matki, po cichu weszła do góry gdzie zdjęła płaszcz, czółenka i przebrała się. Zmyła makijaż, związała włosy i położyła się do łóżka. Telefon jak zwykle położyła obok poduszki. Zasypiała już, gdy nagle odezwał się jej telefon, dostała smsa.<br />___________________________________________________________<br />
dzięki tweetcam'owi z Nathanem, naszła mnie wena na rozdział. xD to jego głos tak na mnie działa. jak wam się podoba w okularach? a rozdział, jak? wiem, trochę żałośnie ale postaram się by następny był lepszy.</div>
Madame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5001757052648634194.post-46049541475797112352012-12-26T11:48:00.000-08:002012-12-26T11:48:13.494-08:00II.Wryło ją w ziemie, nie wiedziała czy to prawdziwy widok czy po prostu nadmiar alkoholu spowodował u niej halucynację. Jej wątpliwości szybko się rozwiały, gdy chłopak podniósł się ze schodów, i patrząc na dziewczynę podrapał się po głowie.<br />
- Chyba trochę się spóźniłem, co...? Ale wszystkiego najlepszego mała.. - odparł zrezygnowanie, wpatrując się w nią. Tak dawno jej nie widział, tak wiele się zmieniło. Dziewczyna otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. Tak, to był on. Miał czelność nie pojawić się na jej urodzinach, tylko pokazać się kilka godzin po nich. Po kilkuletnim milczeniu. Zacisnęła dłonie w pięściach, kręcąc tylko głową.<br />
- Tak. Za późno o jakieś 7 lat. - odparła oburzona i wyminęła chłopaka, kierując się ku drzwiom. Chłopak szybko podbiegł do niej i wsunął do kieszeni płaszcza małe pudełeczko. Hannah nawet nie zwracając na to większej uwagi po prostu weszła do środka, triumfalnie trzaskając mu na pożegnanie drzwiami. W środku, gdy już nie była w zasięgu jego wzroku, zrzuciła ze stóp buty i pobiegła na górę gdzie odrzuciła płaszcz na bok i położyła się na łóżku, zakrywając twarz w dłoniach. W jej głowie kłębiły się miliony myśli na sekundę, walczyły ze sobą. Ona miała tej walki dość i zmęczona, po prostu zasnęła.<br />
Obudziła się z potwornym kacem. W końcu wczorajsze upojenie alkoholowe należało chyba do rekordowych. Po wstaniu z łóżka, włożyła na siebie spodnie dresowe, luźną koszulkę a włosy spięła w niedbały kucyk. W łazience przemyła twarz zimną wodą i powoli zaczęła schodzić po schodach w dół, w głowie przewijały się jej retrospekcje wczorajszego wieczoru. Gdy weszła do kuchni, jej mama jak zwykle stała 'przy garach'. Dziewczyna jęknęła, siadając przy stole.<br />
- Maaaaaaamo, moja głowa... - skrzywiła się, podpierając głowę na rękach.<br />
- No już, już. Ugotowałam Ci rosół, zaraz zjesz i będzie Ci lepiej. Poza tym w szafce są jeszcze tabletki, jeśli musisz, to weź.<br />
- Zbawienie! - krzyknęła i podbiegła do szafki z której wyjęła tabletki, nalała sobie wody do szklanki i wzięła od razu dwie. - Boże, czemu to nie działa natychmiast. - wymamrotała pod nosem i usiadła do stołu. Po chwili matka zaserwowała dziewczynie talerz rosołu i usiadła naprzeciwko niej.<br />
- Mamo, nic nie pamiętam.. - odparła dziewczyna, po czym zajęła się opróżnianiem talerza.<br />
- No co, dobrze się bawiłaś z tego co widziałam. No i wróciłaś sama. Z tego co zaobserwowałam to pod domem czekał Nathan i włożył Ci coś do płaszcza. Tadam.<br />
Na sam dźwięk słowa Nathan, dziewczynie łyżka wypadła z ręki, lądując w talerzu i chlapiąc całą jej koszulkę. Nagle zaczęła sobie przypominać. Nathan był pod domem. Spławiła go, nie chciała z nim rozmawiać. Właśnie, włożył coś do jej płaszcza.. Szybko wstała od stołu i pobiegła na górę, gdzie w sekundę wyjęła z płaszcza małe pudełeczko. W środku, był wisiorek z małym aniołkiem. Z tyłu aniołka był wygrawerowany napis "I'll be your angel. - N.". Oprócz tego, w pudełku była karteczka z numerem. Wzięła głęboki oddech i opadła na łóżko, ściskając wisiorek w dłoni. Miała w głowie mętlik. Z jednej strony była na niego wściekła, za to że tak długo się nie odzywał, z drugiej strony zaś, zmiękczył ją tym prezentem i tym że w ogóle się pojawił. Nagle zza drzwi jej pokoju wyłoniła się matka a na jej twarzy malował się szeroki uśmiech.<br />
- I co, co dostałaś? - zapytała zaciekawiona.<br />
- Sama zobacz.. - podniosła się i podeszła do matki po czym wręczyła jej wisiorek.<br />
- Uroczy.. A co to znaczy? - zapytała, wskazując na napis.<br />
- Będę Twoim aniołem. - odparła cicho, kręcąc głową. - Nie wiem co chciał nim osiągnąć.<br />
- Ja też nie wiem.. Ale to słodkie, naprawdę.<br />
- No wiem mamo..<br />
Kobieta oddała dziewczynie prezent i wyszła z pokoju. Hannah odłożyła wisiorek do pudełeczka i wyjęła karteczkę z numerem. Napisała do niego smsa: "Dziękuję za prezent i życzenia." po czym niepewnie nacisnęła przycisk wyślij. Usiadła po turecku na łóżku, wgapiając się w ekran telefonu. Dostarczono. Wzięła głęboki oddech, wgapiając się w ekran. Odpisze? Czy nie odpisze? Wyłączyć telefon? Może wyjąć kartę i wyrzucić? Z toku myśli wyrwał ją dźwięk smsa. To od niego. "Nie masz za co mi dziękować mała. Chciałem Cię przeprosić. Wiem że długo się nie odzywałem, ale po prostu tok pracy.. Słuchaj, nigdy o Tobie nie zapomniałem, rozumiesz? Spotkajmy się, porozmawiajmy. Proszę Cię.." Matko, bardzo szybko pisze, pomyślała dziewczyna i po chwili odpisała. "No dobra, niech Ci będzie.. Widzimy się na naszym skwerze o 17." Wysłała i spojrzała na zegarek. Miała 3 godziny na ogarnięcie się. Pierwszą rzeczą którą zrobiła było założenie wisiorka. Z dziesięć razy zmieniała ubranie aż w końcu zrezygnowana założyła koszulę w kratę, rurki i swoje kochane najeczki. Zarzuciła na siebie kurtkę i wyszła z domu pół godziny przed spotkaniem, nie chcąc się spóźnić. Była kłębkiem nerwów, naprawdę bała się tego spotkania. Co jeśli nie będą potrafili się dogadać? Czy tak wiele mogło się zmienić? Na skwerze zajęła miejsce na huśtawce i zaczęła wypatrywać chłopaka. Gdy wybiła 17, zobaczyła jego postać na horyzoncie więc momentalnie przybrała kamienny wyraz twarzy. Chłopak zdyszany, zajął miejsce na huśtawce obok niej.<br />
- Spóźniłem się?<br />
- Nie, jesteś punktualnie.. - odparła mroźnym tonem.<br />
- Łoł, powiało chłodem.. Bardzo jesteś zła?<br />
- Nie tyle co zła, jak rozczarowana... - westchnęła dziewczyna. - Tak ciężko było napisać esa? E-maila? Żyjemy w XXI wieku, no weź..<br />
- Hannah, to nie tak.. Miałem tyle na głowie.. Nie, dobra. Nie będę się tłumaczyć. Zawaliłem, wiem, ale chcę to naprawić, jeśli dasz mi szanse. Proszę Cię mała..<br />
Na dźwięk słowa 'mała' uśmiechnęła się pod nosem. Przywoływało to tyle wspomnień, tak strasznie za nim tęskniła. Spędzali ze sobą tyle czasu, wszędzie chodzili razem. Dosłownie wszędzie. Zakręciła huśtawką tak, by skierować się przodem do niego.<br />
- Dobra czopie, mów co tam u Ciebie slychać, gwiazdo.<br />
Chłopak zaśmiał się, szturchając ją lekko.<br />
- No co u mnie słychać, nie czytasz serwisów plotkarskich? Opowiedzą Ci wszystko za mnie.<br />
- Wolę wiarygodniejsze źródła.<br />
- No dobrze.. No co, koncertujemy, nagrywamy.. I tak w kółko... Nie ma co opowiadać.<br />
- Tak, czekaj bo uwierzę. Niech zgadnę, pewnie kogoś masz. - odparła cicho dziewczyna.<br />
- No tak.. Jestem z Ritą w sumie. I ona w sumie nie wie że tu jestem..<br />
- Będzie awantura?<br />
- Wątpie.. Nawet nie wie kim jesteś.<br />
- Och no tak, przecież jestem taaaka ważna. - prychnęła. - Czemu ktoś miałby o mnie wiedzieć.<br />
- Oj proszę Cię Han, to nie jest takie proste. O, czekaj.<br />
Chłopak zbliżył się do niej i rozpiął jej kurtkę, sprawdzając czy ma wisiorek. Gdy go ujrzał, uśmiechnął się i zmierzył ją wzrokiem od stóp do twarzy.<br />
- Idealnie, mam dla Ciebie partnera na studniówkę. - uśmiechnął się szeroko.<br />
- Żartujesz sobie? Nie idę na żadną studniówkę..<br />
- Owszem, idziesz. Z Jay'em.<br />
Dziewczyna parsknęła śmiechem.<br />
- Żartujesz sobie? No weź, nie rób sobie jaj, nie będę szła na studniówkę, a już na pewno nie z kimś.<br />
- Jak nie jak tak. I upatrzyłem Ci już nawet ładną sukienkę. I musisz iść, zrobisz to dla mnie. Oj czekaj. - przerwał chłopak, słysząc dźwięk swojego telefonu. Odebrał z lekko skrzywioną miną.<br />
- No hej skarbie.. Tak.. Gdzie jestem? U koleżanki.. No.. Nie, nie znasz.. A, chcesz poznać? Wiesz chyba nie będziesz mieć okazji.. No tak.. Tak.. Okej.. To po powrocie.. No dobra... No... No tak.. Okej.. Pa... No ja Ciebie też, pa..<br />
Chłopak rozłączył się i wsunął telefon do kieszeni. Spojrzał na dziewczynę która uśmiechnęła się ciepło, wzruszając ramionami.<br />
- Kobiety.. A, właśnie! Mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę. - uśmiechnął się cwaniacko a dziewczyna spojrzała na niego przerażona.<br />
_________________________________________________________<br />
no i to byłby drugi rozdział. wiem że nudny, nie miałam jakoś weny. czy jakieś blogi chętne były by na wymianę reklam? ;> chętnie zareklamuję jakieś blogi. ;) poza tym, chętnie poznam czyjeś uwagi o moim opowiadaniu.Madame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5001757052648634194.post-88553522112829080032012-12-22T16:21:00.001-08:002012-12-25T12:02:51.900-08:00I.<br />
<div class="MsoNormal">
<i>"Mała dziewczynka siedzi w
piaskownicy. Bawi się foremkami, robi babki z piasku. Na ławce nieopodal siedzi
jej mama, obserwuje każdy jej ruch. Nagle do kobiety na ławce dołączyła inna
kobieta która przyszła tu z małym chłopczykiem. Opadła na ławkę, odstawiając
mały rowerek na bok i pogrążając się w rozmowie z sąsiadką, a chłopiec żwawo
ruszył w stronę piaskownicy gdzie z uśmiechem przywitał dziewczynkę. Gdy ta,
budowała swoje zamki, on jeździł po piaskownicy dużą, zabawkową wywrotką. Gdy
mała tylko ją zauważyła, nie odwracała od niej wzroku. Po chwili chłopczyk
podszedł do niej, spoglądając na nią z uśmiechem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>- Chcesz się pobawić ciężarówką? -
odparł.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Dziewczynka zawstydzona z początku jego
obecnością nic nie mówiła. Jednak po chwili chłopczyk wsunął jej sznurek
wywrotki do ręki a ona uśmiechnęła się. I tak oto za każdym razem gdy się
spotykali, bawili się godzinami, aż ich matki musiały rozłączać ich w histerii.
"<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna ślepo wpatrywała się w
kalendarz. Za tydzień miały być jej osiemnaste urodziny. Jakoś nie za
specjalnie się z nich cieszyła, gdyż jej matka szykowała wielką rodzinną fete.
Nie należała do prorodzinnych osób. Wręcz przeciwnie, nienawidziła takich
spotkań. Dlatego wcale nie cieszyły jej nadchodzące urodziny. Poza tym.. Znów
pogrążała się we wspomnieniach. Brakowało jej kogoś. Brakowało jej przyjaciela.
Tego, z którym od dzieciństwa spędzała każdą wolną chwile. Nie spuszczali się z
oczu, chodzili do tych samych szkół, ich rodzice byli dobrymi znajomymi. Dwa
lata temu wyjechali, spełniać jego marzenia. Dziewczyna była na niego wściekła.
Mieli wspólne marzenia, mieli razem je spełniać, a on zostawił ją samą. Zawsze
obiecywał jej że wkroczą razem w pełnoletniość. Wcale się na to nie
zapowiadało. Zirytowana dziewczyna schowała kalendarz do szafki i podeszła do
okna, przeciągając się leniwie. Grube płatki śniegu leciały z impetem z nieba.
Biały krajobraz nadawał okolicy wyjątkowy urok. Hannah odeszła od okna i
podeszła do szafy. Wyjęła z niej czarne rurki, czarną koszulkę i ruszyła w
stronę łazienki. Wzięła prysznic, umyła zęby, uczesała sie, umalowała i ubrała
po czym wyszła z łazienki i ruszyła w stronę kuchni z której dochodziły już
dźwięki porannej krzątaniny jej matki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Co zjesz na śniadanie? - odparła matka,
a kąciki jej ust uniosły się delikatnie ku górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Obojętnie mamo, co zrobisz to zjem,
przecież wiesz.. - westchnęła dziewczyna, nalewając do szklanki sok po czym
usiadła przy stole.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Coś Ty taka niemrawa? - spojrzała na
dziewczynę zdziwiona kobieta i zaczęła robić kanapki. - Za tydzień urodziny,
nie powinnaś się cieszyć?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ta, jakby bylo z czego.. - pokręciła
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Wkraczasz w dorosłość, to duża rzecz,
nie sądzisz? - zaczęła kłaść kanapki na talerzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo, jeśli ma się z kim i po co
świętować, to się świętuje. A jak nie, to po co to całe zamieszanie.. -
westchnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Oj Hannah. - podsunęła dziewczynie
talerz pod nos i usiadla naprzeciwko niej. - Mam dla Ciebie niespodziankę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tylko nie mów że kupiłaś mi jakąś
sukienkę na sobote, błagam Cię. - odparła, krzywiąc się lekko po czym wzięła
jedną kanapkę i zaczęła ją powoli jeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Daj mi powiedzieć. - kobieta
uśmiechnęła się ciepło. - Na Twoje urodziny przyjadą goście specjalni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Zdezorientowana dziewczyna posłała matce
pytające spojrzenie, konsumując dalej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Przyjedzie Jane z rodziną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Na samo słowo Jane, dziewczyna
zakrztusiła się kanapką. Matka, podbiegła do niej i zaczęła klepać ją po
plecach. Po chwili, dziewczyna złapała już normalny oddech i spojrzała
zszokowana na matkę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Żartujesz, prawda? - odparła dziewczyna
biorąc głębokie oddechy i wgapiając się zdezorienotwanie w rodzicielkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, nie żartuję. Nie strasz mnie tak.
- odparła kręcąc głową i wróciła na swoje miejsce. - Dzwoniła dziś rano,
stwierdziła że nie mogli by odpuścić takiego święta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Boże.. - odparła cicho dziewczyna i
odsunęła talerz. - Mamo, odechciało mi się jeść, idę się przejść. -odeszła od
stołu, nadal jakby oszołomiona. Założyła kurtkę, kozaki, beret i rękawiczki po
czym wyszła z domu. Powoli docierało do niej to co przed chwilą oświadczyła jej
matka. Miała przyjechać Jane. Z rodziną. R o d z i n ą. Czyli z nim? Czy to
możliwe? Przecież jest ciągle w trasie, zapomniał o jej istnieniu..<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
S o b o t a . Dzień sądu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Biegała po domu niczym oszalała. Wszystko
szło nie po jej myśli, w dodatku podwójne zdenerwowanie zapewniała jego możliwa
obecność. Zdążyła pokłócić się z matką, oczywiście o szpilki. Nie miała zamiaru
zakładać ani ich, ani sukienki. Wiedziała że nie może wyglądać jak na co dzień
ale sukienki nie leżały w jej naturze. Założyła bordową luźną koszule, kochane
rurki i buty na lekkim obcasie. Włosy zakręciła, makijaż zrobiła i razem z
matką wyruszyły w stronę wynajętego klubu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Na miejscu czekały już wszystkie
zaproszone osoby. Przyjaciele, rodzina, oboje mieli wydzielone osobne sekcje.
Po przywitaniu się z przyjaciółmi, dziewczyna wyruszyła w stronę sekcji
rodzinnej, w poszukiwaniu Jane i jej rodziny. Jane znalazła, tyle że z mężem, a
nie tego oczekiwała. Zrezygnowana dziewczyna wróciła do sekcji przyjaciół gdzie
zaczęła się zabawa na dobre. Wszyscy świetnie się bawili, jednak dziewczynie
ciężko było ukryć rozczarowanie. Ukrywała je w kolejnych kieliszkach wódki, z
każdym kolejnym, kłąb myśli w jej głowie zwiększał się kilkakrotnie. Było już
późno, rodzina zebrała się kilka godzin wcześniej, dziewczyna została ze
znajomymi, z którymi razem podbijała parkiet. Północ już dawno minęła. Tak,
miała 18 lat i nie była w stanie tego odwrócić. Z jednej strony cieszył ją fakt
pełnoletniości, z drugiej zaś ogrom obowiązków który się z nią wiązał był
dostatecznie odpychający. Nad ranem, dziewczyna dostatecznie znokautowana już
zabawą, pożegnała się z przyjaciółmi i wszyscy się rozeszli. Ktoś chciał ją
nawet odwieźć, jednak podziękowała, chciała się przejść, ochłonąć. Nie był to
zbyt dobry pomysł, zważając na to że musiała wracać z klubu który nie był zbyt
blisko jej domu w czółenkach, na kilku stopniowym mrozie. Taki spacer był dla
niej darmową izbą wytrzeźwień bo gdy zbliżała się już do swojej dzielnicy,
czuła że alkohol wyparował z jej organizmu wraz z dobrym samopoczuciem.
Otworzyła bramę i weszła na podwórko. To co ujrzała, przeszło jej oczekiwania
po dzisiejszej nocy.<i><o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
_____________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal">
i oto wracam z kolejnym opowiadaniem. w sumie nie przedstawiłam jeszcze bohaterów, ale zrobię to w następnej notce. hiohiohio, kolejne opowiadanie czas zacząć, dobranoc!</div>
Madame ironic.http://www.blogger.com/profile/13547736707932483557noreply@blogger.com0